Pierwszy z serii wpisów dotyczący „MIT przedsiębiorczości”. Na podstawie badań Michael E. Gerber i zespołu w E-Myth Worldwide w ciągu ostatnich dwudziestu czterech lat.
„Czy właściciele nadzwyczajnych firm wiedzą coś, o czym nie wiedzą pozostali?
Z mojego doświadczenia wynika, że wbrew powszechnej opinii, jeśli ktoś wyjątkowo dobrze radzi sobie w biznesie, to nie dlatego, że coś wie, ale dlatego, że odczuwa nienasyconą żądzę, by wiedzieć więcej.
Z kolei większość upadłych firm, które znam, legła w gruzach przede wszystkim nie dlatego, że ich właściciele mieli zbyt małą wiedzę o finansach, marketingu, zarządzaniu i działalności operacyjnej, bo techniczne kompetencje w zarządzaniu firmą są na tyle proste, że można się ich łatwo nauczyć.
Ci ludzie doprowadzili swoje firmy do upadku, ponieważ tracili czas, trzymając się kurczowo fałszywych, zakorzenionych przekonań. Najlepsi przedsiębiorcy, jakich spotkałem, to ludzie zdeterminowani, by poszerzać swoje horyzonty myślowe bez względu na koszty.
- Gdy mówię o poszerzaniu horyzontów myślowych, nie chodzi mi tylko o biznes.
- Chodzi o coś wzniosłego. O wizję i szczyt góry, którego nie dostrzeże nikt, kto ma wąskie horyzonty.
- Chodzi o etyczny aksjomat, o zasadę moralną i uniwersalną prawdę.
Jednak ci, których nazywam nadzwyczajnymi przedsiębiorcami, niekoniecznie wyraziliby to w ten sposób. Wielu z nich nie potrafiłoby tego zrobić. Nawet gdyby chcieli, po prostu nie znaleźliby odpowiednich słów.
Ale tak czy inaczej, chodziłoby o jedno i to samo. O to, co widzisz w ich oczach. O to, czym promieniują ich ciała. O to, na co wskazuje tembr ich głosów.
Z drugiej strony, mimo powszechnej skłonności do poszukiwania „czegoś wyższego”, najlepsi z najlepszych, których znam, są nadzwyczajnie przyziemni i pragmatyczni, dbają o szczegóły, mocno stąpają po ziemi i nie tracą kontaktu z szarą rzeczywistością.
- Wiedzą, że w biznesie chodzi nie tyle o dążenie do majestatycznej wielkości i o życie wzniosłymi ideami, ile o codzienną pracę – zaglądanie w każdy kąt i zakamarek firmy. O rozmowy telefoniczne handlowca z klientem, o robienie wysyłek i sporządzanie rejestrów kasowych.
- Wielcy ludzie, których znam, zdają się intuicyjnie rozumieć, że jedyny sposób, by wzbić się wyżej, to skoncentrowanie się na mnóstwie pozornie nieznaczących, nieważnych i nudnych rzeczy, z których składa się każda firma (i każde życie!).
Wykonuj te wszystkie przyziemne i nudne czynności jak należy i przykładaj się do nich. Znajduj w nich wyrazistą esencję i ulotną jakość odróżniającą każdą znaną ci wspaniałą firmę od jej miernych odpowiedników, których właściciele chcą jedynie przetrwać następny dzień.
Oto prosta prawda o najwspanialszych przedsiębiorcach, których znam. Oni wszyscy mają jedną wspólną cechę: chcą wpływać na świat, wykonując drobne rzeczy dokładnie i tak, jak trzeba. Możliwość wpływania na świat jest ich pasją.
Mit przedsiębiorczości to przewodnik dla ludzi, dla których tworzenie nadzwyczajnej firmy oznacza nieprzerwane podnoszenie poprzeczki, ciągłe badanie i eksperymentowanie, zmaganie się z siłami wewnętrznymi i zewnętrznymi – słowem, to wszystko, co swoją imponującą różnorodnością, ciągle nowymi niespodziankami i niewiarygodną złożonością nieustannie zadziwia tych z nas, którzy są prawdziwymi poszukiwaczami.
Jednak fascynacja rozwijaniem nadzwyczajnej firmy to nie to samo, co fascynacja sukcesem.
W każdym razie to nie to samo, co fascynacja sukcesem w powszechnym rozumieniu tego słowa. Nie chodzi o finisz, do którego docieramy i krzyczymy: „Dokonałem tego!”. Doświadczenie nauczyło mnie aż za dobrze, że na drodze rozwijania nadzwyczajnej firmy w miejscu finiszów nieustannie pojawiają się nowe starty.
Dlatego ta książka jest nie o finiszach, ale o startach, o niekończącej się grze, o zachwycaniu się i radości, o naszym człowieczeństwie, czyli o ciągłej ewolucji naszych zmysłów i świadomości, która towarzyszy nam tylko wtedy, gdy jesteśmy obecni duchem i ciałem w jednej chwili i miejscu.
- Wierzę, że prowadzenie firmy jest jak spoglądanie w lustro, w którym widzimy siebie takimi, jacy jesteśmy, dostrzegamy naszą prawdziwą wiedzę i niewiedzę, i nasze odbicie: autentyczne i bezpośrednie.
- Wierzę, że prowadzenie firmy jest metaforą drogi.
- Kiedyś ktoś mądry powiedział: „Poznaj siebie samego”. Tę ponadczasową mądrość mogę uzupełnić tylko o jedną myśl, kierowaną do przedsiębiorców na odkrywczej ścieżce: „Szerokiej drogi i powodzenia!”.
Ewentualnie mógłbym w tym miejscu dodać pouczenie innego mądrego człowieka, Anthony’ego Greenbanka, który w swojej książce The Book of Survival napisał: „Aby przeżyć w sytuacji nie do przeżycia, nie potrzebujesz refleksu kierowcy Grand Prix, mięśni Herkulesa ani umysłu Einsteina. Musisz po prostu wiedzieć, co robić”.
Miłej lektury.
Michael E. Gerber